piątek, 23 sierpnia 2013

Bransoleta modułowa

Taka bransoleta już dawno była w moich planach. Jak tylko kupiłam zapięcie (a o nim później) i rzemień, wiedziałam już, że to kwestia czasu kiedy moje plany się zrealizują. Powstawała w kilku etapach, nie śpieszyłam się, siadałam do niej w przerwach innych prac. Po kilku dniach noszenia zapięcie- choć piękne na początku- wytarło się..... Mnie to nie przeszkadza. Bransoleta jest moja, na ręku tego nie widać... a sam wierzch prezentuje się... powiem tak, wczoraj moja koleżanka usilnie przekonywała mnie że na Jej nadgarstku prezentuje się lepiej :) Nie oddałam (tym razem). ;)




7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa, nie widziałam jeszcze takiej bransoletki. Szczególnie urzekające są te dagger beads (?) na środku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ja też jeszcze takiej w wersji koralikowej nie widziałam. A daggers'y fajnie dyndają przy bransolecie. pozdrawiam

      Usuń
  2. Też bym jej nie oddała nikomu;).Bardzo pomysłowo połączyłaś kolory, koraliki, ściegi.Dało to rewelacyjny efekt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Kilka razy do niej podchodziłam, za bardzo serca nie miałam że by ją na "raz , dwa" skończyć. W założeniu miało być kolorowo, czyli tak jak lubię :) pozdrawiam

      Usuń
  3. świetna bransoletka :) podoba mi się to łączenie różnych form z koralików

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga, właśnie o to mi chodziło. :) pozdrawiam

      Usuń
  4. ojej.... chyba się zakochałam ...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...